Archiwum 16 maja 2020


maj 16 2020 Jak długo jeszcze
Komentarze (0)

Mam ochote położyć sie i już nigdy się nie obudzić, nie czuć, nie myśleć, nie czuć bólu, nie cierpieć, nie czuć tego potwornego bólu w klatce piersiowej, który utrudnia oddychanie, nie chę już myśleć. To jak bardzo boli mnie dusza i całe ciało jest nie do opisania. To nie jest smutek, to jest powolne umieranie każdej komórki mojego ciała. Muszę jakoś funkcojować, godzina za godziną, dzień za dniem. Wstać, przeżyć jakoś dzień, jakgolwiek przeżyć starająć się oddychać i funkcjonować, potem iśc spać i od rana to samo- byleby przezyć kolejny dzień. 

Czy to kiedyś minie? Nie, dlatego że los odebrał mi coś, co było najważniejsze w moim życiu, co było przyszłością, marzeniami, planami, co było całą mną. Po czymś takim nie można się tak po prostu pozbierać. Zacząc od nowa, zamknąc rozdział, zapomniec i ułożyć plan na nowo, może z kims innym. To co się wydarzyło, jest gorsze od śmieci bliskiej osoby. 

Nie widzę sensu istnienia, ale wiem że muszę jakoś żyć, jakoś, jagkolwiek.Dzień za dniem. Proszę żyj, nie powiem Ci że będzie dobrze, kiedyś pewnie będzie, myślałam że najgorszy czas mam za sobą, ale teraz wiem że największe cierpienie mam dopiero przed sobą, największy ból jest przezde mną. 

angelikahajduga